Pewnego niedzielnego poranka w pociągu metra miała miejsce dziwna sytuacja. Większość z niewielu zmierzających tego dnia na drugi koniec miasta pasażerów właśnie czytało gazety lub drzemało, kiedy na jednym z przystanków wsiadła grupa składająca się z mężczyzny i kilku małych dzieci. W ciągu niecałej minuty dom wariatów eksplodował. Dzieci biegały tam i z powrotem, krzyczały, strzelając z palców do siebie by następnie siłować się ze sobą na podłodze. Ich ojciec nie zwracał na nie uwagi.
Starsi pasażerowie zaczęli się nerwowo wiercić. Patrzyli za gromadę Hunów i na ich ojca z niemym wyrzutem. „Powinien zrobić cokolwiek aby przywrócić jakiś porządek.” Czuć było w powietrzu jak frustracja widzów narasta. Po dłuższej chwili jeden z mężczyzn siedzący obok nie wytrzymał i bardzo uprzejmie powiedział:
– Przepraszam, czy mógłby pan zwrócić uwagę swoim dzieciom i kazać im wrócić na miejsca i usiąść?
– Wiem, że powinienem zrobić coś z nimi -odpowiedział mężczyzna. – Ale wracamy właśnie ze szpitala. Ich matka zmarła godzinę temu. Po prostu nie wiem co teraz zrobić.
Ta historia pokazała mi jak bardzo się mylę widząc różne reakcje ludzi. Często w sklepie, pracy czy domu spotykamy się z reakcją, która jest niewspółmierna do sytuacji. Zwykła uwaga lub niewinne pytanie wywołuje biały szkwał. Najczęściej wtedy zamiast dopytać czy coś się nie stało – przybieramy reakcję obronną i rzucamy się w wir dyskusji i zaczynamy oceniać ludzi przypisując im złe motywacje.
Kiedy Jezus uzdrowił w sabat człowieka ludzie byli naprawdę źli na niego. Przecież to dzień wolny od pracy! Oni patrzyli na tą sytuację przez swoją perspektywę. Jak osoby w metrze chcieli aby wszystko było uporządkowane, spokojne i poukładane. Jednak Jezus spojrzał na sytuację z innej perspektywy -człowieka, który leży chory od 38 lat. Gdybyś ty tak długo cierpiał czy chciałbyś cierpieć jeszcze jeden dzień? Ja nie! To jak czekanie na rozpakowanie prezentów do pierwszego dnia świąt – zaproponuj to dzieciom w Wigilię zobaczysz jaka będzie ich reakcja!
Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie. J 7,24
Jezus nie powiedział aby nie oceniać trudnych dla nas sytuacji i udawać, że nic się nie stało ale aby oceniać je sprawiedliwie – zobaczyć motywacje, emocje i pragnienia, które stoją za czynami lub wypowiadanymi słowami. Nie patrzmy z tylko z pozoru, powierzchownie. Więc kiedy następnym razem ktoś na ciebie krzyknie, burknie lub zaszczeka – nie bierz tego od razu do siebie i nie odpowiadaj pięknym za nadobne. Nie wyj też do księżyca, nie opowiadaj o tym wszystkim przyjaciołom i nie wstawiaj posta na fb. Zrezygnuj z wygody szufladkowania ludzi i bądź tym, który posłucha. Postaraj się wczuć w to co czuje druga osoba. To pomoże Ci lepiej zrozumieć nie tylko innych ale i siebie. Powodzenia!
Historię z metra przeczytałem u Nabeela Jabbura w książce „The crescent through the eyes of the Cross”