
Jak ja poczułbym się, gdyby zagrożone było przy tym życie nie tylko moje, ale mojej załogi? Czy znalazłbym w sobie tyle odwagi, by podejmować tak trzeźwe decyzje jak Richard Phillips gdy stał przed lufą wymierzonego w niego pistoletu?
Historia z niezawodnym Tomem Hanksem (jak i rewelacyjnym w swej roli zupełnym debiutantem Barkhadem Abdi) wciskając mnie w fotel wcisnęła mi się do serca, głowy, pamięci, emocji. Recenzując zatem film, chcę opisywać wrażenia na podstawie własnych odczuć i intensywnych doświadczeń, a przez to ukazując niesamowitą wartość dzieła Paula Greengrasa. Nie będzie to jednak klasyczna recenzja, jeśli chciałbyś taką przeczytać zajrzyj na któryś z portali filmowych
Mężczyźni! Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się co zrobić, gdy w ciągu kilku chwil zmienia się całkowicie i zupełnie bez waszej zgody bieg waszego życia – poznajcie tę historię. Nawet stając się zakładnikiem bezwzględnych porywaczy, kapitan towarowca bardziej niż o sobie myśli o innych. I to nie tylko bliskich. I to bynajmniej nie w warunkach szczególnie sprzyjających myśleniu w ogóle.
Chcę wyróżnić ten film właśnie pod takim względem – niech pobudzi was do działania, wskrzesi odwagę, popchnie w stronę działania, mimo lęku i zaskakujących przeciwności. Ostatnie kilka minut filmu dotknęło mnie do głębi (wspominam o nich, ale stanowczo odradzam „przeskakiwanie” do nich z ciekawości i oglądania ich bez kontekstu całego filmu) i zapadło w pamięć jak niewiele scen w innych dobrych filmach. To właśnie końcowe sceny genialnie zapinające opowieść klamrą o doprowadzonym do skrajnych emocji mężczyźnie z krwi i kości upewniły mnie w postanowieniu, by polecić Wam ten film.
Dawid Korczak