Kiedyś, w czasie wieczornego czytania Biblii z dziećmi dotarliśmy do historii Noego. Noe był naprawdę niezły. Bóg przychodził z nim pogadać, omówić budowę najnowszego zwierzeniowca (statku do transportu zwierząt) i porozmawiać o anomaliach pogodowych. Któregoś dnia Bóg powiedział Noemu: wejdź do arki, za 7 dni spadnie deszcz. Ta ostatnia informacja zaciekawiła nas bardzo. Po co wchodzić do arki 7 dni przed akcją?! Czy nie warto nacieszyć się tym, co jest na zewnątrz? Arka nam się jeszcze znudzi. Wejdziemy do niej 2 dni przed deszczem! Właściwie to dzień wcześniej wystarczy! Popuściliśmy wodze fantazji. Oczami wyobraźni już widzieliśmy jak pod statek podchodzą sąsiedzi dzielnego szkutnika wołając:
– Puk! Puk! I jak ci się tam siedzi, drogi sąsiedzie? Pachnie trochę? Może przyda ci się kilka słoni, żeby to twoje cudo ruszyć z miejsca?
7 dni czekania na deszcz. 7 dni drwin. 7 dni niepewności. 7 dni presji…
Jeśli urodziłeś się na planecie ziemia nie uciekniesz przed nią. Presja towarzyszy nam od chwili narodzin do końca naszych dni. Sama w sobie nie jest zła. Czasami, gdyby nie ona, popełnilibyśmy zdecydowanie więcej błędów. Przeważnie jednak jej wpływ zagęszcza atmosferę, testuje nasz charakter i owoc ducha: miłość, uprzejmość, pokój, cierpliwość ….
Trudno sobie z nią poradzić. Zwłaszcza jeśli wylewana jest na nas przez usta dobrze nam znanych, bliskich ludzi i wzywa głośno i dobitnie do zmiany zgodnie z ICH wartościami.
Presja może mieć codzienny, swobodny strój określonych spojrzeń, chrząknięć, pomruków pod nosem lub zmarszczonych brwi, jednak przebiera się też w odświętne ubranie np. przy okazji składania życzeń:
Abyś w końcu w tym roku …………………
– Bądź jak inni! Bądź normalny!
– Jak ty się ubierasz?
– Kiedy się w końcu ożenisz?
– Kiedy będziecie mieć dziecko?
– Dlaczego nie zmienisz pracy na lepszą?
– Popatrz na iksa on coś w życiu osiągnął, a ty?
– Przestań już gadać o tym twoim Jezusie!
– Igrek kupił samochód a ty co? Dalej jeździsz tym starym gratem!
– Widziałeś? Zet zbudował dom. Ty też powinieneś!
Używając presji, świat chce cię wtłoczyć w swoje reguły i zasady, by rozdawać karty, którymi będziesz zmuszony grać. Próbuje cię zgnieść, stłamsić i przystosować. Abyś stał się jego częścią. Był zajęty sobą, zdobywaniem pieniędzy, zaspokajaniem zachcianek i oczekiwań ludzi. Zapomniał o tym co ważne i odwrócić twoją uwagę od Boga, rodziny i Jego celów. Uśpić. Zamartwić. Zadusić ziarno.
Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że jednak ze świata nie jesteście, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat nienawidzi. J 15,19
Kiedyś postanowiłem, że nie będę przyjaźnił się ze światem. Nie chcę być taki, jak inni! Chcę być przyjacielem, a nie wrogiem Boga! Postanowiłem, że chcę być bardziej jak Noe, Abraham czy Paweł. Chcę być podobny do Jezusa i dlatego będę inny. Zresztą nie może być inaczej. Nie jestem z tego świata. Mój dom jest gdzie indziej!
Nawet jeśli teraz czekam, aż stanie się to co Bóg obiecał i inni pukają się w czoło i mówią:
– Puk! Puk! I jak ci się tam siedzi, drogi sąsiedzie? Ciasno trochę? Brakuje pieniążków?
Dłuta
Dłuta w pracowni rzeźbiarza Jak wiele ich jest. Jak różne! Patrząc na nie pomyślałem, że aby wydobyć z nas piękno Bóg również używa różnych narzędzi. Niektóre powtórzą w życiach innych ludzi, kolejne będą wyjątkowe dla naszej sytuacji bo celem Stwórcy nie jest...