Wyszedłem właśnie z marketu, kiedy obok mnie spadł orzech. Upadł na ziemię z głośnym trzaskiem i potoczył się ładnych kilka metrów dalej. Odruchowo spojrzałem w górę i zobaczyłem to, czego raczej się spodziewałem – zachmurzone niebo i brak orzechowca. Brak w ogóle drzew. Chwilę później sprawa się wyjaśniła. Trzepot skrzydeł, niezdarne lądowanie i gawron człapał już do orzecha, aby wydłubać z niego miękką zawartość.
Ptasi móżdżek?!
Patrzyłem z rozdziawionym dziobem. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że ptaki potrafią tak logicznie myśleć. Znaleźć orzech, spróbować się dobrać do niego, jak nie działa to wziąć go w dziób wzlecieć wysoko, znaleźć twardą powierzchnię bez pojazdów, pod które mogłaby wpaść zdobycz, spuścić orzech i … czas na śniadanie.
Ta ptasia strategia zbiła mnie trochę z tropu. Co najmniej raz w tygodniu wysłuchuję z czyiś ust: nie wyobrażałem sobie, że do tego dojdzie, nie pomyślałem, „gdybym wiedział. Co najgorsze większość z tych rzeczy to najprostsze konsekwencje: Wydajesz więcej niż zarabiasz – zabraknie Ci pieniędzy. Jeśli jesz za dużo – będziesz chorował. Jeśli ciągle pracujesz i nie masz czasu dla dzieci, kiedy są małe, będziesz go musiał znaleźć, kiedy będą nastolatkami. Nie zapłaciłeś podatków – to komornik zapuka do twoich drzwi. Flirtujesz z koleżanką w pracy, będziesz miał problemy w małżeństwie. Nie znajdujesz czasu dla Boga, nie będziesz miał z Nim relacji. To naprawdę tak trudne do złapania? Chciałoby się coś powiedzieć o ptasim móżdżku, ale lepiej ugryzę się w język nie chcąc obrazić gawronów.
Niedawno na jednej z konferencji omawialiśmy historię Tamar i Amnona. Syn Dawida dokonał gwałtu, ale król udawał, że nic się nie stało. Amnon był przecież jego pierworodnym i następcą. Rezultat? Amnon został zamordowany, a drugi syn musiał uciekać. W konsekwencji dalszego unikania trudnych decyzji przez Dawida rozpętała się wojna domowa w której zginęło mnóstwo ludzi w tym kolejny następca tronu i najbliższy doradca króla. (2 Sam 13-18)
Ucz się od ptaków. Rzuciłeś orzechem – on spadnie. Prędzej czy później usłyszysz trzask. Możesz udawać, że zielone jest czerwone, a wilgotne suche, że grawitacja nie istnieje. Możesz robić co czujesz, co jest w tej chwili przyjemniejsze lub łatwiejsze. Jednak kiedy konsekwencje cię dopadną nie oczekuj od innych współczucia, towarzyszenia lub zrozumienia. Uczciwie zapracowałeś na to co ma miejsce. Powiedz wtedy – tak wybrałem.
Albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Gal 6,7b
Możesz też, zastanowić się jakie, to co robisz, przyniesie owoce w przyszłości i wybrać te dobre. Szukać mądrości u Boga. Zaufać mu, że Jego zalecenia są dobre dla Ciebie. Dla twoich bliskich. Uczyć się ze zwycięstw i porażek innych. Zapierając się siebie siać w trudzie dobre ziarno. Zasypiać zmęczony. Spać mocno. Wstawać obolały. Z wdzięcznością za wczoraj z nadzieją patrząc w przyszłość – na przyszłe żniwa. One przyjdą szybciej niż myślisz